„Nieś mnie, Poezjo, od ciemni zasłaniaj
Tak wiele jeszcze mam do wyśpiewania”
/St. Koczwański/
...A to, Co nie wyśpiewane... niech zostanie..., tworząc swoją melodię na cienkich nutach zamkniętych na Klucz...
Pod wersami, jak
pod powiekami przesuwa się realny
sen, z którego niekiedy trudno jest się obudzić i
przebudzić...
Poezja jest Duchowym Pokarmem nie tylko dla
Odbiorcy. Zaspakaja ona również
głód samego autora. Jest
znaczącym katharsis działającym w duchowej sferze niekiedy
autotoksycznie. Oby była ona jednym z panaceum na wszelkie wewnętrzne
dysfunkcje.
W odbiorze, może posmakować lub też nie przypaść do gustu.
Można z niej czerpać Siebie, dla Siebie, dla Innych... Można też odrzucić w dal...
Ale ona jest... I Człowiek aby zawsze Był... Przez nią... Przez Siebie, zwłaszcza wtedy, gdy wygodnie jest inaczej...
Zamieszczone na tej stronie wiersze to fragment skromnej poezji
wypisanej z mojego pamiętnika, jak również z kończącego się już
czerwonego zeszytu w paski z pikowanym serduszkiem.
Wiersze zostały skategoryzowane
według tematyki i
ułożone w nadal niedomkniętych szufladkach
poetyckich. Miejsce ich powiększa się w miarę
tworzenia!
Każde ponowne zaglądnięcie do wersowych mebelków, zdradza
potrzebę dokonywania korekt, modyfikacji, a w ostateczności ponownego
powstania nowego wiersza z istniejącego już tworzywa. (Potrzeba ta nie
zawsze może być zaspokojona z szacunku do pierwotnych przeżyć i
intencji twórczych).
Okoliczności powstawania wierszy wynikają z
wewnętrznych przeżyć i doznań, tych głębszych i bardziej ulotnych.
Są źródłem spojrzenia, zapatrzenia, wewnętrznych poruszeń i wzruszeń. Są odzwierciedleniem snów i
życiowych realiów ukrytych pod płaszczem kamuflującej metafory.
Klucz do niej posiadają nieliczni.
Wirtualna mini - antologia zawiera wybór
wierszy odnoszący się do różnego okresu mojego życia. Począwszy
od czasów „zerówki” aż do chwili
obecnej.
Wdzięczna
jestem swojej Mamie, która wychwycała i zapisywała moje pierwsze
rymowanki w pamiętniku z Kaczorem Donaldem założonym przez Tatę. To one
pozostawiały pierwsze ślady tego, co już tętniło, a czego ręka nie
mogła opisać.
Wszystkim Nielicznym odwiedzającym tę stronę, życzę
aby odnaleźli na niej to Coś, czego być może oczekiwali przed jej
otwarciem.
Temu, co na niej zamieszczone, „życzę” służebności chociażby najmniejszej.
Dziękuję szczególnie Krzysztofowi Januszewskiemu za założenie i
techniczną pielęgnację tej strony, a także za duchowe mentorstwo i
motywację do tworzenia.
Aldona Rumińska
|